niedziela, 27 kwietnia 2014

Majówka- podsumowanie


Witajcie!
Chcę Wam opisać wspaniałą majówkę. Trochę była przedłużona (wyjechałam w zeszłą sobotę), ale gdyby nie to nie miałabym 5 (!) życiówek oraz nie widziałabym dymówki, co za tym idzie nie wygrałabym znaczka z jerzykiem w Kampanii Springalive. No dobra! Przejdźmy do opisu!
Po przyjeździe (26.04) od razu popędziłam nad rozlewisko. Jak zwykle- 4 czajki, stadko nieoznaczonych biegusów, grzywacze latające tam i z powrotem. Dziś nic ciekawego, ale jutro… będzie super!
27.04 Wyszłam z domu ok. 8.10 i ruszyłam przez pole ściętych wierzb. Krowy gapiły się we mnie. Skowronek zasuwał, aż uszy bolały.  Wtem niewielki  ptaszek  na linii elektrycznej. Oczom nie wierzyłam… to niemożliwe… Szary grzbiet, czarne nóżki oraz kremowy brzuch. Czyli widziałam białorzytkę (66)! Potem jeszcze raz, kilka dni potem widziałam tego ptaszka.  Potem, gdy doszłam nad rozlewisko odezwała się kapturka. Znów poderwały się nieozna…, przepraszam, już oznaczone biegusy zmienne (67)! Wsłuchiwałam się w trel ptaków. Niedaleko latał błotniak stawowy.  Kolejny raz przeskoczyłam strumyk, ale tym razem nie wyleciało mi spod nóg mnóstwo grzywaczy. Jak cudownie rechotały żaby! Biegnę już do domu, gdy… znajduję rożek koziołka. Potem jeszcze jedna życiówka- piegża (68) Genialnie!
28.04 Ustaliłam sobie- będę trzy razy dziennie patrolować rozlewisko. Zawsze najciekawsze są ranne wyprawy. Gdy szłam sobie nad „Ptasią ostoję” jakiś ptak usiadł  na słupku, który podtrzymuje pastucha elektrycznego. Powiększyłam w aparacie na maksa i było wiadomo, że widziałam remiza (69)! Potem już nic ciekawego.
29.04 Gdy byłam u znajomych i pokazałam im remiza to powiedzieli, że w zeszłym roku te ptaki założyły u nich swą „wełnianą skarpetę”. Okazało się, że są u nich sowy- uszatki prawdopodobnie. W związku z tym popędziłam do nich na wieczorne czuwanie. Klapa. Jeden ptak był duży i mogła to być sowa, ale pewności nie mam. Szczerze mówiąc, ciocia bardziej klapą się przejmowała niż ja J. Jak nie teraz to później.

30.04 Nic godnego odnotowania.
1.05  Nic godnego odnotowania.
2.05 Ostatni dzień przed wyjazdem. Znów idę na sowy z kolejną klapą. Ciotka mówi: jesteś najcierpliwsza z osób, które znam. Ja?!
3.05 Gdy wracamy do Warszawy, widzę na polu bażanta! Wstyd się przyznawać, 70 gatunek!

Mam jeszcze prośbę. Czy ktoś mógłby podesłać mi linka, do strony gdzie można się zgłosić do obozu nad Jeziorem Rakutowskim?

2 komentarze:

  1. Gratuluję gatunków! szczególnie zazdroszczę białorzytki :)
    niestety z j.Rakutowskim Ci nie pomogę :(

    pozdrawiam
    zapraszam na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również pozdrawiam- Masz ciekawy blog! :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze ukażą się po zatwierdzeniu.
Dzięki za każde miłe słowo!