Hej!
Oj pusto tu. Zaniedbałam pisanie i co? I bardzo źle. Oto opowieść o poniedziałku.
Wyszłam na podwórko z koleżanką. przefrunął obok nas jakiś ptaszek. usiadł za kratą, na bieżni szkolnej. Wolnym krokiem podeszłam. Brązowe plecy, brązowy brzuszek, rudy ogon... Kopciuszek! W mieście to naprawdę niecodzienny widok. To dopiero mój 2 kopciuszek w życiu, bo raz już widziałam samca. Dla koleżanki to była życiówka. I jeszcze nie koniec.
Poszłyśmy dalej. Coś przefrunęło nam przed oczami. Rudy brzuch! Mój ptak nickowy! Dla koleżanki to również życiówka. Obserwowałyśmy rudzika jeszcze wczoraj i przedwczoraj. w środę zrobiłam całkiem, całkiem zdjęcie, które niedługo dodam.
Oj świetny ten Twój blog i zachwycająco piękne zdjęcia i taka różnorodność ptaków ,pozdrawiam i zapraszam na mój.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuń