wtorek, 1 kwietnia 2014

łazienki

Witajcie!
Szósta klasa pisała test i w szkole jest wolne, więc idziemy z mamą i bratem do Łazienek. I tonie jest żart na Prima aprilis, zdarzyło się naprawdę.
Wchodzimy przez bramę główną. Jesteśmy w parku. Zalewa nas fala śpiewu  i z radością towarzyszącą każdej wiośnie ruszamy naprzód i mój brat chce iść na plac zabaw. Wchodzimy a mama mówi, że plac zabaw jest dla małych maluszków i całkowicie się zgadzam J. Widzę jeszcze modrachę przed wejściem na drogę główną. Zauważam parkę sójek, cykam jednej z nich dwie foty, a potem ona odlatuje. Widzę liczne krukowate- wrony, kawki, gawronów mniej. Dużo modrych. Przechodzę przez zegar słoneczny i słyszę odgłosy w krzakach. Dwa lub trzy szpaki, chyba kos oraz samica dzwońca. Na mojej twarzy pojawia się banan. Idę z rodziną na zbiornik wodny. Dostrzegam samca nurogęsi (?), młodego ł. niemego oraz trochę krzyżówek. Widzę gołębie. Jeden z nich jest zadziwiająco biały. Idziemy na rurki i idziemy do mojego ulubionego miejsca- pod wiekowy buk. Po drodze patrzę na mandarynki. Musimy już zawracać, wtem… życiówka! Samiec zięby! Jakoś wcześniej mi umykał! Jest, jest i jest! Jestem zadowolona i wracam do domu. Na koniec mego autorstwa wierszyk:
Ptak ćwierka na osice
I na sośnie.
Sikorki, ptaszki bladolice
Ćwierkacie pięknie w tej wiośnie.

Pa, pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze ukażą się po zatwierdzeniu.
Dzięki za każde miłe słowo!